Głogówek był największym miastem w objętej plebiscytem części powiatu prudnickiego. Opisując wydarzenia związane z Głogówkiem, poświęcimy też uwagę temu co działo się w jego okolicy. Jak większość górnośląskich miast był on zdominowany przez ludność niemiecką, mimo to stanowiący tu mniejszość Polacy, byli aktywni i chętnie się zrzeszali.
Z uwagi na znaczenie Głogówka w regionie usytuowano w nim w lutym 1920 roku okręgowy Polski Komitet Plebiscytowy. Zanim wybuchło II Powstanie Śląskie dochodziło tu do ekscesów. 16 marca 1920 roku Niemcy zmusili właściciela wynajmującego komitetowi lokal do wypowiedzenia umowy, co zmusiło Polaków do przeniesienia się do gospody Schipki. Następnie 24 marca podburzeni przez niemieckiego nauczyciela uczniowie napadli na placówkę i zdemolowali ją. W konsekwencji doprowadziło to do przenosin komitetu do Strzeleczek. Do Strzeleczek przeniesiono też powiatową manifestację zaplanowaną na 2 maja 1920 r. Podobne manifestacje miały miejsce na całym terenie plebiscytowym i miały zdążać ze wsi do największych miast by tam spotkali się wszyscy Polacy. W Głogówku Niemcy to uniemożliwili i zmusili organizatorów do przeniesienia manifestacji.
Ataki takie jak te opisane powyżej były bezpośrednią przyczyną wybuchu II Powstania i chociaż, walki nie objęły ziemi Głogóweckiej to schronienia szukali tu uchodźcy z wschodniej części Śląska oraz osoby zmuszone by się ukrywać z uwagi na swoje zaangażowanie w powstaniu. W już na początku powstania w Głogówku doszło do otwartej manifestacji ludności niemieckiej, która dowiedziała się, że oddziały francuskie przekazywały broń polskim powstańcom. Po zakończeniu walk powstańczych nocą z 17 na 18 września 1920 roku polskie oddziały zaatakowały posterunek kolejowy, gdzie pracującemu tam kolejarzowi zrabowano pieniądze.
Także w okresie Plebiscytu Głogówek pełnił ważną rolę i był miejscem licznych wieców. Ostatnim dniem ich organizowania przed plebiscytem i ostatnim w ogóle dniem propagandy plebiscytowej była niedziela – 6 marca 1921 r. Doszło wówczas do licznych starć i prób rozbijania Polskich wieców, a Głogówek był miejscem jednej z najbardziej zaciętych bójek.

W pobliskich Dzierżysławicach, w stodole rolnika nazwiskiem Jurecki założono tajny magazyn broni przeznaczonej dla powstańców. To, że udało się wystawić aż trzy głęboko zakonspirowane grupy destrukcyjne świadczy o sile i zaangażowaniu miejscowych Polaków. Podlegały one pod dowództwo kapitana Tadeusza Puszczyńskiego vel „Konrad Wawelberg” Były to grupy o kryptonimach „E” oraz „U”, na terenie powiatu działała też grupa „G”. Warto dodać, że znamy nazwiska dowódców grup. Byli to grupa „G” – por. Włodzimierz Dąbrowski „Maniewski”, grupa „U” – pchor. Stanisław Gliński „Witold Korczak”, a następnie ppor. Konrad Strzelczyk-Łukasiński „Szaleniec” oraz grupa „E” – początkowo ppor. Edmund Charaszkiewicz „Edward”, a po scaleniu z grupą „U” i utworzeniu grupy „EU” dowództwo nad całością objął kpt. Czesław Pobóg-Prusinowski „Auerbach”. Zadaniami grup był paraliż ruchu kolejowego w rejonie, poprzez przerwanie linii kolejowej z Prudnika do Gogolina. Zadaniami szczegółowymi było wysadzenie mostów kolejowych na Osłobodze w Dzierżysławicach (akcją dowodził pchor. Józef Sibera „Nowacki”, którego podkomendnymi byli: sierż. Jerzy Tkaczyk, plut. Jan Nowaczyk, kpr. Ignacy Cegłowski oraz st. szer. Wiktor Cybis) i w Racławicach (dowódca: pchor. Stanisław Gliński) oraz torów wyprowadzających z Racławic Śląskich (dowodził Janusz Meissner „Orski”, wspierali go plut. Bolesław Pokrywka i kpr. Roman Potulny). Wszystkie zadania w rejonie zostały zrealizowane w nocy z 2 na 3 maja 1921 roku i należały do pierwszych akordów powstania. Opisane działania były częścią akcji „mosty”, w ramach której w powiecie Prudnickim doszło jeszcze do wysadzenia mostu kolejowego na rzece Straduni w okolicy Biedrzychowic. Po akcji dywersanci wycofali się w celu połączenia w jedną grupę pod dowództwem „Wawelberga”, niestety kilku wpadło w ręce niemieckie, a w konsekwencji do aresztów. Podczas akcji zniszczono także pociąg towarowy na stacji w Racławicach. Skuteczne działania na długi czas wstrzymały ruch kolejowy w okolicy Głogówka, ale wywarła też duże wrażenie psychologiczne dla Polaków będąc symbolem dobrego przygotowania i zwiastunem zwycięstwa, a dla Niemców obnażała braki w zabezpieczeniu i budziła niepokój.


Warto wspomnieć historię jednego z mieszkańców Głogówka, który zasłużony dla polskiej strony sporu poniósł tego poważne konsekwencje. „Stanisław Sobota opowiedział się po stronie polskiej, przez dwa lata był doradcą Międzysojuszniczej Komisji Alianckiej w Głogówku, uczestniczył w Trzecim Powstaniu Śląskim. 21 maja 1921 roku, gdy powstanie już trwało, niemiecka bojówka napadła na jego mieszkanie w Głogówku. Wywleczono go z domu, zawieziono do Prudnika gdzie o mało nie padł ofiarą linczu . Potem internowano go w Cottbus, w grupie 180 Ślązaków o polskiej orientacji. – Cztery razy stałem w obliczu śmierci – pisał po latach w swoich wspomnieniach. – To była prawdziwa droga krzyżowa*.

Trzeba też wspomnieć, że w pałacu w Głogówku mieściła się główna kwatera Selbstschutzu w której rezydował gen. Karl Hofer. To tu formowały się niemieckie grupy ochotnicze i tutaj 26 czerwca 1921r. podpisano układ o likwidacji ruchu zbrojnego.

Na zakończenie warto dodać, że z patriotycznej rodziny, z Grabiny (gmina Biała), a więc z okolic Głogówka wywodziła się Waleria Nabzdyk – która w okresie III Powstania Śląskiego była sanitariuszką, a potem angażowała się w popularyzację wiedzy o Powstaniach Śląskich. Współtworzyła m.in. Encyklopedię Powstań Śląskich. Walczyła też w szeregach Armii Krajowej w czasie II Wojny Światowej.
W Głogówku stoi pomnik z Orłem Białym, a jedna z tablic na nim wmurowana została w 50 rocznicę wybuchu III Powstania Śląskiego.

*Strauchman K., Stanisław Sobota z Prudnika. On karmił Warszawę. Wojna w miejskiej rzeźni [cyt. za. https://plus.nto.pl/stanislaw-sobota-z-prudnika-on-karmil-warszawe-wojna-w-miejskiej-rzezni/ar/c15-14708635]